czwartek, 19 września 2013

#07


Określenie sex kitten zostało wymyślone przez Brytyjczyków właśnie na jej cześć. Stała się ikoną i symbolem Nowej Fali. Do dzisiaj kobiety na całym świecie kopiują jej fryzurę, makijaż, ubiór i sposób, w jaki chodziła. Zła matka, kolekcjonerka kochanków, a dziś najlepszy przyjaciel zwierząt. Właśnie kończę czytać "Brigitte Bardot - to ja!", autorstwa Marie-Dominique Lelievre i nie byłabym sobą, gdybym nie wypowiedziała się na temat legendarnej B.B. Podobno to Bóg stworzył kobietę, a diabeł Bardot. Muszę przyznać, że coś w tym jest. Do tej pory nie wiedziałam zbyt wiele o tej aktorce. Owszem, kojarzyłam, kim jest i jak wygląda (głównie dzięki przeglądaniu archiwalnych sesji do Elle, czy Vogue), ale nie oglądałam żadnego jej filmu. Pierwsze moje bliskie zetknięcie z Bardot odbyło się dzięki... muzyce. W jednym ze spotów reklamowych perfum Miss Dior Cherie - uśmiechnięta modelka w zwiewnej sukience spaceruje po słonecznym Paryżu, jeździ na rowerze, wcina macarons i podziwia kwiaty, przymierza piękną sukienkę, a w tle słychać urzekający, pogodny głos aktorki. Zawsze byłam wielką fanką MM, która zawsze była i nadal jest dla mnie ideałem kobiecego piękna i osoba francuskiego symbolu seksu nigdy mnie nie fascynowała. Przyznaję, że zmieniło się to po lekturze tej biografii. Charakterystyczna 'kapusta', jak nazywano jej fryzurę, wydęte usta, mocno podkreślone oczy i styl seksownej laleczki to jej znaki firmowe. Bardot to wieczne dziecko. Chce być kochana, podziwiana i w centrum uwagi. Kocha mężczyzn, ale szybko ich porzuca, kiedy tylko wyczuwa, że nie jest już centrum ich świata. Lista jej kochanków jest naprawdę imponująca. Wyzwolona i kobieca, staje się obiektem westchnień mężczyzn i idolką kobiet, które chcą być jak B.B. - wolne i dzikie. Brigitte nigdy nie chciała być aktorką, granie w filmach traktowała jak zawód, dzięki któremu mogła kupować kolejne samochody i mężczyzn. Trenowała balet i jako dziecko chciała zostać profesjonalną tancerką. Rzuciła taniec, kiedy nie była już najlepsza w oczach nauczyciela, a Vadim, jej pierwsza miłość i pierwszy mąż, zaproponował udział w filmie, gdzie będzie w centrum uwagi. Grację godną primabaleriny zachowała do dzisiaj. Smukłe ciało młodej dziewczyny, śliczna buzia i brak oporów przed paradowaniem nago przed kamerą uczyniły z niej gwiazdę. Charyzmatyczna dziewczyna przefarbowała się na blond, stała się marką i seksownym kociakiem. Mało kto podejrzewa do dzisiaj, jak trudne życie miała i jak samotną osobą była. Od początku coś było nie tak - rodzice mieli jej za złe, że nie była chłopcem, że kiepsko się uczyła. Matka przez pierwsze lata życia przekonywała ją, że jest brzydka, a mała Brigitte w to uwierzyła. Z nikim nie potrafiła stworzyć stałej relacji, nawet ze swoim synkiem, którego po rozwodzie wychowywał ojciec. Ponoć nie była zbyt miłą osobą, często gwiazdorzyła, dąsała się i trudno było z nią współpracować. To jednak nie przeszkadzało jej w przełamaniu wizerunków ikon Hollywood. Bardot była pierwszą aktorką, która chodziła w szortach i balerinach, nie obwieszała się diamentami i chodziła na zakupy z wielkim wiklinowym koszem. A przynajmniej tak było w pierwszych latach jej kariery, kiedy chordy paparazzi nie zamknęły jej w klatce, z której bała się wyjść, zanim udało jej się ujarzmić media. 

Brigitte Bardot stała się fenomenem. Podobnie jak Monroe była dziewczynką z traumą z dzieciństwa, która chciała jedynie miłości. Potrafiła sprawić, że pokochały ją miliony, ale kolejnych mężczyzn porzucała, zanim oni porzucili ją. Była przykładem wyzwolonej kobiety, która potrafi zachowywać się jak facet, nie tracąc seksapilu. Dzięki niej Serge Gainsbourg, jak za dotknięciem magicznej różdżki, z śmiesznego brzydala zamienił się w playboya - wystarczyło, że zainteresowała się nim Bardot. Podobno to mężczyźni zmieniają świat. B.B. udowodniła, że jest zupełnie inaczej. 
Polecam wszystkim zaglądnięcie do jakiejś biografii tej aktorki, zainteresowanie się jej akcjami w obronie zwierząt, przeglądnięcie starych fotografii. Bo Bardot to prawdziwa gwiazda, a tych niestety w dzisiejszych czasach brakuje. Na dobranoc piosenka - również w wykonaniu Brigitte. Mam przyjemność przedstawić pierwsze, oryginalne i niezwykle erotyczne wykonanie piosenki "Je t'aime... moi non plus" - zmysłowy głos B.B., Serge i francuski język miłości - ♫ Brigitte Bardot et Serge Gainsbourg - Je t'aime,...Moi non plus
P.S. Moja ulubiona modelka, Candice Swanepoel, najwyraźniej podziela moją miłość do B.B. ;) Oto dowód! KLIK!

xoxo, 
C.

1 komentarz:

  1. Widziałem tutaj komentarz kilka tygodni temu na temat dr Agbazary i postanowiłem skontaktować się z nim zgodnie z instrukcją, dzięki temu człowiekowi za przyniesienie mi radości zgodnie z życzeniem. Postępowałam zgodnie z instrukcjami, które udzielił, aby odzyskać moją ukochaną, która opuściła mnie i dzieci na 3 lata, ale dzięki dr Agbazara, bo teraz wróciły do mnie na dobre i jesteśmy razem szczęśliwi. Skontaktuj się z nim również w celu uzyskania pomocy, jeśli masz problem w związku przez e-mail na adres: ( agbazara@gmail.com ) LUB Przez WhatsApp na: ( +2348104102662 ). I zeznaj za siebie.

    OdpowiedzUsuń